top of page

OBUDŹ WYOBRAŹNIĘ

Witaj goÅ›ciu w mojej skarbnicy pomysłów. Wydruki z pamiÄ™ci to blog na którym publikujÄ™ swoje historie. Znajdziesz tu teksty różne - trochÄ™ smutnych, trochÄ™ wesoÅ‚ych.  Jeżeli  masz ochotÄ™ na krótkÄ… historiÄ™ przy kawie to dobrze trafiÅ‚eÅ›. UsiÄ…dź wygodnie, oprzyj plecy, popraw jasność ekranu i czytaj...

Home: Witaj
Home: Blog2
29793_edited.jpg

O MNIE

Piszę wieczorami z małego mieszkania w centrum Amsterdamu. Pisaniem nie zarabiam na życie. W pisaniu najczęściej przeszkadza mi pewien czarny grubawy włochacz bądź pusty kubek z herbatą. Staram się pisać krótko i treściwie, ale w praktyce jestem raczej ogrodnikiem. Lubię postacie które tworzę i przejmuję się ich losami. Robię plan ale to raczej fabuła prowadzi mnie, niż ja fabułę. Inspiracje znajduję wszędzie, ale najczęściej w podróży. Wydruki z pamięci to blog osobisty ale historie, które opisuję są fikcyjne. Jeżeli spodobało Ci się któreś z moich opowiadań, daj mi znać!

​

Paulina

Home: Info
  • ZdjÄ™cie autorawydrukizpamieci

Wydruk o stróżu cmentarnym

Zaktualizowano: 11 kwi 2020

- Wyrzekam się Ciebie! Wyrzekam! - jasnowłosa dziewczyna krzyczała ze wszystkich sił w niebiosa. Po jej policzkach ściekały łzy. W rękach trzymała sztylet ze złotą rękojeścią. Klęczała nad ciałem młodej kobiety, nieprzytomnej, sinobladej i ubrudzonej ziemią. Gdy księżyc wyszedł zza chmur oświetlił rząd nagrobków między którymi działa się owa dramatyczna scena. Kamienna pokrywa grobu była złamana, jakby uderzył w nią wielki młot. Dziewczyna pochyliła się nad zwłokami i nie przestając łkać zamknęła je w uścisku. Po długim czasie, ułożyła ciało kobiety na wznak. Ręce kobiety rozłożyła na znak krzyża. Sama uklękła przy boku i wyciągnęła lewą dłoń.

- Wyrzekam się Ciebie! Odejdź! - wykrzyczała raz jeszcze i szybkim ruchem przecięła dłoń ostrzem. Zranioną dłonią dotknęła czoła kobiety i delikatnie pocałowała ją w policzek. Następnie wyprostowała się, spojrzała w niebo i wbiła sztylet silnie między żebra. Strużka krwi pociekła po białej koszuli jasnowłosej. Oczy dziewczyny zamknęły się a z ust pociekła jej ciemna maź. Dziewczyna upadła na ziemię i nie poruszyła się już. Złota rękojeść zabłyszczała w piersi i przez chwilę w powietrzu można było wyczuć zimny powiew. Wiatr otoczył ciało dziewczyny, zakołysał jej jasną grzywką i zniknął, niczym wciągnięty do próżni.


Mały przysadzisty mężczyzna wychylił się zza granitowego nagrobka. Na głowie miał kaptur a w ręku trzymał pęk kluczy oraz latarkę. Z otwartymi ustami obserwował scenę która działa się nieopodal. Nie chciał być w tym miejscu i nie chciał tego widzieć.

Pracował jako stróż cmentarza komunalnego w Przymorzu od ponad dwudziestu lat. Była to posada spokojna, niedobrze płatna ale w gruncie rzeczy przyjemna. Zdarzało się, że oglądanie powtórek telewizyjnych seriali zakłócały mu w nocy grupy zabawowych nastolatków żądnych mocnych wrażeń. Zdarzali się też szaleńcy wierzący w wampiry i duchy, którzy chcieli na cmentarzu odprawiać jakieś zabobony. Zazwyczaj jednak noce przebiegały spokojnie. Niezmiernie się więc zdziwił, gdy tydzień temu kiedy zaczynał swoją zmianę zastał przed stróżówką policjanta z komendy głównej. Policjant na policjanta nie wyglądał. Wielki okrągły brzuch sterczał mu znad pasa a koszula ledwo dopinała się. Stróż wątpił by mężczyzna był w stanie dogonić bądź spacyfikować jakiegokolwiek bandytę. Dokumenty i odznaka jednak wyglądały w porządku, kiedy stróż poprosił o ich okazanie. Podinspektor Wojemił Trzaska nosił broń przy pasku. Brzuchaty mężczyzna wprosił się do niego na herbatę i po wymianie uprzejmości i zjedzeniu przynajmniej trzech Kukułek, policjant przeszedł do rzeczy:

- Mamy podstawy podejrzewać, że na tym cmentarzu może pojawić się poszukiwana przez policję zbrodniarka. - rozpoczął robiąc przerwy by posiorbać gorącą herbatę. - Trzymaj, oto jej zdjęcie.

Mężczyzna podał mu wydruk, z którego smutnymi oczami wpatrywała się w niego jasnowłosa dziewczyna. Dziewczyna wyglądała na nie więcej niż trzynaście może piętnaście lat. Miała okrągłą twarz i znikome rysy. Wyglądała, jak ocenił stróż, dosyć zwyczajnie i zdecydowanie nie groźnie.

- Dziewczyna ma teraz osiemnaście lat. Jej wygląd mógł się zmienić. Weź to zdjęcie i powieś w tej swojej … kanciapie. - Policjant położył papier na stoliku. - Jeżeli ją zauważysz zadzwoń natychmiast pod ten numer i nie inicjuj kontaktu. Dziewczyna jest niebezpieczna. A poza tem… - zatrzymał się na chwilę. - Poza tem możesz ją spłoszyć. Zaszyje się i znowu będziemy szukać igły w stogu siana... - skwitował bezceremonialnie Podinspektor.


Stróż pierwszej nocy po wizycie nie mógł się skupić na kolejnym dramacie rodziny Bohufalnych. Zaglądał ciągle przez okno czy ktoś nie zbliża się do bram cmentarnych. Noc jednak przebiegła bez żadnych incydentów, następna również i mężczyzna zrelaksował się.

Sam nie wiedział teraz dlaczego po telefonie do Podinspektora wyszedł ze stróżówki. Ciekawość przeważyła pomyślał, założył kaptur na głowę i wyszedł na teren cmentarza. Nocy była jasna, łatwo było zobaczyć dokąd dziewczyna zmierza. Krył się za większymi grobami i obserwował. Dziewczyna w końcu zatrzymała się przy starym kamieniu i uklękła. Stróż pomyślał, że uklękła by się pomodlić po czym zdziwił się gdy zobaczył, że dziewczyna wysypuje u stóp grobu sól. Obsypała solą grób wokoło po czym wyciągnęła zapalniczkę. Krąg wokół nagrobka zabłysnął zielonym światłem. To jednak nie mogła być sól pomyślał stróż. Chemiczka jakaś? Kolejna zabobonna? To co stało się potem, jednak wydało się mężczyźnie jeszcze dziwniejsze. Z głośnym trzaskiem kamień pomnika przełamał się na pół. Dziewczyna całym swoim ciałem naparła na połowę aby zepchnąć ją i ku zaskoczeniu stróża zaczęła kopać. Rękami. Dziewczyna kopała w ziemi gołymi rękami, rozrzucając ciemną masę wokoło. Trwało to godzinami, a stróż stał jak zahipnotyzowany i obserwował. Widział jak dziewczyna znika w dole który sama ukopała i jak po długim czasie wygrzęza z dołu z ciałem na plecach. Widok ten był przerażający. Na plecach dziewczyny liną przywiązany był trup. Trupia głowa wygięta była nienaturalnie.

To co działo się potem jeszcze bardziej zmroziło krew w żyłach stróża z cmentarza komunalnego na Przymorzu. Kiedy zobaczył jak dziewczyna wbija sobie sztylet w pierś, chciał biec ją ratować ale nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Stał jak wryty wpatrzony w tę potworną scenę śmierci.


Gdy ponownie poczuł siłę w nogach, odwrócił się i zamierzał stamtąd uciec. Postanowił, że nic nie widział. Szybkim krokiem ruszył w kierunku stróżówki. To było przywidzenie pomyślał mężczyzna. Lata pracy na cmentarzu w końcu rzuciły mi się na mózg… W końcu oszalałem. Mężczyzna biegł co sił w nogach. Kiedy zamknął za sobą drzwi stróżówki odetchnął ciężko. Sprawdził czy nikt za nim nie idzie i ponownie wybrał z telefonu komórkowego numer Podinspektora Trzaska. Poczta głosowa.

- Cholera! - mruknął pod nosem i wstawił wodę na herbatę. Z dolnej szafki biurka wyciągnął małą piersiówkę i pociągnął ostro. Nie pił od śmierci żony, ale dzisiaj potrzebna mu była odwaga. Resztę metalowej butelki wlał do kubka z herbatą. Dosłodził trunek dwiema łyżeczkami cukru. Usiadł za biurkiem trzymając kurczowo skostniałe ręce na gorącym naczyniu. Rozległo się pukanie do drzwi. Nareszcie się zjawił pomyślał stróż wstając by otworzyć. Nic nie widziałeś, nic nie słyszałeś. Siedziałeś za biurkiem jak co wieczór. Nic nie widziałeś powtarzał w myślach.

Gdy stróż otworzył drzwi spodziewał się zastać za nimi pękatą twarz grubego policjanta. Zamiast tego, spojrzała na niego przeraźliwie blada i umazana krwią twarz kobiety. Stróż natychmiast próbował zamknąć drzwi, bronić się, ale kobieta zdążyła już naprzeć na niego całym swoim ciałem. Stracił równowagę i przewrócił się na plecy. Kobieta skoczyła na niego i zza pleców wyciągnęła sztylet ze złotą rękojeścią. Ostatnim co stróż zobaczył były puste szare oczy wpatrzone w wylewającą się z jego gardła ciepłą i lepką krew.

12 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Home: Kontakt
bottom of page